Około godziny 23:20 3 w Zielonej Górze doszło do serii podpaleń, które wywołały panikę wśród mieszkańców. Pożary wybuchły na ulicach Krasickiego, Ogrodowej, Jedności oraz Ptasiej. Świadkowie zdarzeń zgłaszali, że płomienie szybko rozprzestrzeniały się, zagrażając okolicznym budynkom i mieniu.
Sprawca używał koktajli mołotowa
Z ustaleń wynika, że sprawca podpaleń poruszał się po mieście, rzucając koktajle Mołotowa. Ten sposób działania spowodował szybkie i trudne do opanowania pożary. Mieszkańcy byli przerażeni, gdyż ogień pojawiał się niespodziewanie w różnych częściach miasta.
Pożar samochodu
Jednym z celów sprawcy był również samochód zaparkowany w jednej z ulic Zielonej Góry. Auto stanęło w płomieniach, zanim strażacy zdołali dotrzeć na miejsce. Incydent ten dodatkowo potwierdził, że sprawca działał w sposób zorganizowany i celowy.
Metody działania sprawcy
Podpalacz działał w sposób zorganizowany i precyzyjny. Używał koktajli Mołotowa oraz polewał obiekty łatwopalną substancją, prawdopodobnie benzyną. W jednym z przypadków utworzył ścieżkę z benzyny, aby podpalić salon z daleka. Mł. bryg. Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskiej straży pożarnej, potwierdził, że kiosk na ulicy Piastowskiej spłonął doszczętnie, a pomieszczenie na ulicy Jedności również uległo poważnym zniszczeniom.
Zatrzymanie sprawcy
Dzięki szybkiej akcji policji, sprawca został zatrzymany. 44-letni mężczyzna został ujęty niedługo po dokonaniu podpaleń. Prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej, potwierdziła, że mężczyzna dokonał dwóch podpaleń, jednak śledczy na razie nie ujawniają motywów jego działania. Trwają dalsze czynności śledcze mające na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności.
Sztab kryzysowy i reakcja władz
W odpowiedzi na te dramatyczne wydarzenia, prezydent Zielonej Góry, Marcin Pabierowski, zwołał o godzinie 10:00 sztab kryzysowy. Radny Robert Kornalewicz, adwokat z Zielonej Góry, wyraził swoje zaniepokojenie, podkreślając, że takie wydarzenia są nietypowe dla miasta, które od lat było wolne od podobnych incydentów. Kornalewicz zaznaczył również, że szybka reakcja prezydenta i organów ścigania była kluczowa, aby zapobiec powtórzeniu się takich sytuacji w przyszłości